Co sekundę opróżniana jest jedna śmieciarka z zużytymi ubraniami. Wyobraźmy sobie, że musimy teraz te ubrania gdzieś zmieścić. Bierzemy jeden z największych budynków świata – Empire State Building. Ubrania zebrane z jednego dnia zapełniają przestrzeń o połowę większa od tego budynku. Czyż nie brzmi to jak odzieżowa apokalipsa? Tymczasem okazuje się, że jest to nasza rzeczywistość, a powyższe horrendalne zestawienia to zobrazowane wyniki badań branży modowej przeprowadzonych przez fundację Ellen MacArthur.

Patrząc na slogany sieciówek, które promują nowe kolekcje hasłami „inspirowane naturą” coraz częściej zamiast do zakupów, zostajemy pobudzeni do refleksji. Oddychające materiały zawiązują nam sznur na szyi – okazuje się bowiem, że wg badań UNFCCC 10% globalnej emisji dwutlenku węgla powstaje na skutek rozwoju przemysłu odzieżowego. Na próżno szukamy również przyrody w barwionych chemicznie tekstyliach, dzięki którym nie tylko ludzie, ale i rzeki mogą co sezon przywdziewać inne barwy. Tkaniny nadające lekkości przy swojej produkcji nakładają brzemię na kraje rozwijające się; zaś ubrania, które miały stawać się naszą „drugą skórą”, okazały się być jej największym wrogiem, prowadzący tym samym do podrażnień i chorób.

Natura od lat była dla człowieka źródłem odpowiedzi na najważniejsze pytania w życiu. Nic dziwnego, że widoczna ostatnio degradacja środowiska sprowadza człowieka do poczucia pustki i zagubienia, a kryzys klimatyczny klimatyczny coraz częściej dotyka jednostki, zmieniając się tym samym w kryzys egzystencjonalny.

Najnowsza kampania Fashion Revolution Poland to znak sprzeciwu wobec obecnego stanu branży modowej na świecie. Powstałe na obrzeżach Warszawy ujęcia mają na celu ukazanie świata odartego z przyrody, a przyodzianego w tekstylia. Podczas stylizacji zostały wykorzystane elementy pochodzące ze sklepów Safripsti Vintage oraz Pracowni Vintage. Jest to idealny przykład na to, że ubrania nie muszą być jednosezonowe – wręcz przeciwnie, mogą towarzyszyć nam znacznie dłużej i być ponad trendami.

Istotą kampanii jest odzwierciedlenie momentu, kiedy to ubrania i idący za nimi konsumpcjonizm, stały się ważniejsze od dbania o równowagę w środowisku. Coraz więcej wskazuje na to, że jesteśmy świadkami punktu zwrotnego w historii przemysłu odzieżowego, który tym razem zwróci się bardziej w kierunku zrównoważonych systemów. Model cyrkularnej gospodarki, który zakłada jak najmniejszą produkcję śmieci, to nie tylko powrót do korzeni w historii produkcji, ale również swoista szansa na powrót do jedności z naturą, która od wieków uczyła nas empatii i partnerstwa.