Menu Zamknij

Gdzie mieszka dźwięk?

Czym właściwie jest dźwięk? Co to znaczy sztuka dźwięku? Z tymi pytaniami w głowie spakowałyśmy plecaki i ruszyłyśmy do Sokołowska, żeby relacjonować stamtąd dla OpenCall Magazine festiwal o tajemniczej nazwie Sanatorium Dźwięku

Hasło tej edycji festiwalu – Musica Sanae – eksplorowało związki dźwięków i medycyny. I faktycznie, z Sokołowska wyjeżdżamy jakby z lżejszą duszą, jakby inaczej słysząc, a Wy za jakim festiwalem tęsknicie najbardziej?

 

 

Przywitała nas mała wieś położona w Sudetach, na co dzień wyludniona, ale w czasie festiwali tętniąca życiem. W XIX powstało tu pierwsze na świecie sanatorium dla gruźlików, na leczenie zjeżdżały się setki kuracjuszy. Nad miejscowością górują wieże starego sanatorium Brehmera, odbudowywanego przez Fundację IN SITU. To właśnie w tym opustoszałym budynku mieszka dźwięk. Na zaledwie dwóch uliczkach kolorowa mieszanka – goście z kraju i zza granicy, z psami, młodzi, starsi, z dziećmi. Gwar, rozmowy, śmiechy, w wolnych chwilach wszyscy ciągną na kawę i pierogi do Palmiarni – jedynej w swoim rodzaju i jedynej w Sokołowsku klubokawiarni, miejsca z duszą i twórczym klimatem. Miejscowi wychodzą na ulice, z uśmiechem przyglądają się festiwalowym wydarzeniom. Ale za chwilę wszyscy milkną, to święto dźwięku i ciszy, która pozwala ten dźwięk zauważyć. Wydobywają go najróżniejsze przedmioty i narzędzia. Można usłyszeć, jak brzmi wirus przełożony na dźwięk; można zobaczyć fale, poczuć wibracje; można skorzystać z masażu dźwiękiem. Można wziąć udział w koncercie lub w performensie, usiąść pod drzewem i wsłuchać się w fale płynące z głośników rozstawionych w parku przez Biuro Dźwięku Katowice; przetańczyć całą noc w Palmiarni. Jednak przede wszystkim można się tu wreszcie wyciszyć.

Tekst i zdjecia: Paulina Mazurek / KSAF